Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

Egipt z Ukranią

Obraz
Pytacie mnie, czy wiem, że na Ukrainie wybuchła wojna. Błagam Was, nie jestem na Marsie. Tu też jest radio, telewizja, a przede wszystkim mnóstwo rosyjskich i ukraińskich turystów, których przerażenie oglądam na co dzień. Ci ludzie nie mają możliwości wrócić do domu, do swoich bliskich. Nie wiedzą, czy będą mieć do czego wrócić... W tej sytuacji Egyptian Hotel Association (Stowarzyszenie Egipskich Hoteli) wydało decyzję o umożliwieniu turystom z Ukrainy pozostania w hotelach, na dotychczasowych warunkach.  Oby ten koszmar jak najszybciej się zakończył. Rozmawiałam dziś z Eleną. Jest w Egipcie od ponad 4 lat. Pracuje w salonie kosmetycznym. Jej rodzice mieszkają w małej miejscowości pod Kijowem. Dzwoniła do nich wczoraj, chciała kupić bilety i sprowadzić do Szarm. Odmówili. Postanowili zostać na Ukrainie do końca...

Proszę pani, czy tam jest woda?

Obraz
                          Nieustannie zadziwiają mnie stereotypy związane z Egiptem:) Mam wrażenie, że nasza wiedza i wyobrażenia o tym kraju bazują głównie na lekturze W pustyni i w puszczy z 5 klasy szkoły podstawowej. Sama oczywiście nie byłam i chyba do końca jeszcze nie jestem od nich wolna, więc ciągle zaskakują mnie tu różnorodne "odkrycia". Pierwsze z nich to sklepy. Gdy tylko wpłaciłam zaliczkę za mieszkanie, zaczęłam szukać na mapie Google sklepu spożywczego w pobliżu. Wiadomo, trzeba najpierw zabezpieczyć sobie podstawowe potrzeby;). Patrzę i oczom nie wierzę - niecały kilometr dalej znajduje się Carrefour. Generalnie mam do niego bliżej niż w PL. Nieco dalej natomiast jest McDonalds, KFC i Starbucks (ten ostatni zamknięty niestety podczas pandemii). Gdyby mi się nie chciało chodzić tak daleko, 200 m od domu mam miejscowy supermarket Bassem, a w nim wszystko od pieluszek firmy Pampers (na szczęście już,  lub może jeszcze, ich nie potrzebuję) do masła Lu

Ja nie dam rady? Potrzymaj mi... drinka (part2)

Obraz
  Pierwsze zajęcia na kursie nurkowania miały charakter teoretyczny. Nauczyłam się, jak nazywają się poszczególne części sprzętu, co do czego podłączyć, jak sprawdzić czy podłączenie jest poprawne itp. Potem była część praktyczna, czyli pierwsze zanurzenie. Instruktor w tym celu zabrał mnie na głęboki basen, który mieścił się pomiędzy budynkami hotelowymi. Jakby stresu związanego z pierwszym zanurzeniem było za mało, miałam publikę w postaci rosyjskich turystów, z zaciekawieniem obserwujących moje wyczyny z balkonów hotelowych. No ale powiedziało się A (czyli zapłaciło kasę), więc trzeba było powiedzieć B. Zeszłam więc na całe 3 metry 😉 i instruktor zaczął pokazywać mi pierwsze umiejętności. Czyli np. zdjęcie sprzętu pod wodą czy czyszczenie maski. Czy się bałam?     W skali 1-10 określiłabym mój strach jako 12. Co więcej, to pierwsze doświadczenie było… takie sobie. No ale to był basen. A kolejnego dnia już Morze Czerwone. Generalnie, podczas całego mojego pobytu tam, mocno wiało ty

Ja nie dam rady??? Potrzymaj mi ... drinka (part 1)

Obraz
                                     Nie jestem typem sportowca. Nie skaczę na bungee, nie wspinam się po górach, ani nie biegam maratonów. Jeśli już trafię na siłownię, wybieram zwykle bieżnię, ale na niej nie biegam tylko chodzę. A na basenie za żadne skarby nie zjadę ze zjeżdżalni, bo przecież na końcu może mi się dostać woda do nosa. Tym bardziej trudno mi uwierzyć w to, co zrobiłam podczas pierwszego pobytu w Sharm w grudniu zeszłego roku. Jak już pisałam, poleciałam sama, pomna na ostrzeżenia koleżanek, że "Chyba oszalałaś? Sama do Egiptu? Zgwałcą cię tam od razu, albo porwą, albo okradną. Oglądaj się na każdym kroku za siebie, nikomu nie ufaj i pilnuj drinków, bo na pewno ci tam coś wrzucą do szklanki". Tak więc lekko roztrzęsiona wsiadłam do samolotu, a wcześniej na odwagę wypiłam ciut (dosłownie) cytrynówki zakupionej na lotnisku. Ten ciut jednak wystarczył, żebym cały niemal lot spędziła w toalecie, z przerwami na torebkę foliową, gdy ta pierwsza ze względu na turbu

Kobiety (1)

Obraz
  O kobietach na moim blogu będzie dużo. W pełni zgadzam się ze słowami Madeleine Albraight  W piekle jest specjalne miejsce  dla kobiet, które nie pomagają innym kobietom. Nie wiem, czy to co napiszę, w jakikolwiek sposób okaże się kobietom pomocne, ale na pewno podniesie świadomość na temat ich sytuacji w Egipcie. Wg nieoficjalnych danych około 75% Egipcjanek jest obrzezanych. Tak, to nie pomyłka, mamy 21 wiek, a trzy czwarte kobiet tu ma wyciętą łechtaczkę. Dotyczy to zarówno muzułmanek, jak i chrześcijanek. Mniejszość chrześcijańska (członkowie Chrześcijańskiego Kościoła Koptyjskiego) stanowi tu trochę ponad 10% populacji. Obrzezanie nie jest więc obrzędem jedynie religijnym, a raczej tradycją. Jest to zabieg nielegalny, od 2016 roku uznany tu za przestępstwo, a mimo to bardzo powszechny. A ponieważ niezgodny z prawem, więc wykonywany "w domowym zaciszu", bez znieczulenia, brudną żyletką lub nożem, u kilkuletnich już dziewczynek. Często wdaje się zakażenie, kończy się śm

Salon piękności w Szarm El-Szejk

Obraz
                                                                          Korzystając z chwili wolnego czasu i zważywszy, że stan moich pięt wołał o pomstę do nieba, postanowiłam udać się do jednego z miejscowych salonów piękności. Wybór nie był łatwy, ponieważ w mojej dzielnicy takich przybytków jest mnóstwo, a usytuowane są jeden przy drugim. Dosłownie. Tak więc salon Be Beautiful sąsiaduje z salonem New You, a ten z kolei oddzielony jest jedynie kafejką od salonu Georgeous. Dalej jest jeszcze kilka kolejnych. Mój wybór padł na Pretty ze względu na to, że cena jaką mi podali w Be Beautiful była za wysoka (chociaż nadal o 50% niższa niż w Pl), a w New You za kontuarem siedział 8 letni na oko arabski chłopiec, który nijak nie rozumiał, po co przyszłam. W Pretty rządzi Ahmed. Pracuje tam też Rosjanka Zoia, która zajmuje się dłońmi, a w między czasie pokrzykuje na swojego czteroletniego synka, gdy ten przeszkadza jej w pracy.  Ahmed robi wszystko - od stóp do głów, w wolnych chwilach sz

Czy ty tam, w tym Egipcie, w ogóle masz dach nad głową?...

Obraz
  ...zapytał mnie znajomy z troską w głosie. Mam. I to wcale nie najgorszy. Wynajęłam mieszkanie na terenie resortu. Dla niewtajemniczonych: to takie miejsce, gdzie mieszka dużo Europejczyków, jest ochrona, są przepustki (których ta ochrona wcale nie sprawdza) i mnóstwo różnych sklepów i lokali usługowych. Są też baseny, przychodnia, a nawet mini przedszkole (ważny aspekt na przyszłość ze względu na Adasia). Moje mieszkanko mieści się na 1 piętrze, ma około 60 m i składa się z sypialni, łazienki, kuchni i salonu z wyjściem na spory taras. Jest w pełni wyposażone, może nie w wysokim standardzie, ale przyzwoitym. I tu pojawia się kolejne pytanie: Jak cię na to stać??? Hm... Płacę dużo, bo wynajęłam na razie tylko na miesiąc. A ta horrendalnie wysoka kwota to aż ....500$. Za miesiąc, nie za tydzień. I nie na obrzeżach Rzeszowa, ale w pięknym kurorcie nad Morzem Czerwonym. Przy wynajmie długoterminowym cena wynosiłaby 300-400$. Wiem, że to szok. Też byłam mega zaskoczona, biorąc pod uwagę,

Jak do tego doszło, wiem;)

Obraz
  "A co będzie z dziećmi?", "Do faceta lecisz?". Dwa pierwsze pytania moich koleżanek w odpowiedzi na informację, że lecę na miesiąc, a do celowo dłużej do olaboga Egiptu! "Ty to jesteś odważna, podziwiam Cię. Nie boisz się?" Nie wiem, czy jestem odważna, pewnie, że się boję, a podziwiać to można strażaków albo Janinę Ochojską. To, co się stało to po części zasługa mojej pseudo koleżanki Katarzyny, która wystawiła mnie przed wyjazdem na wczasy do Szarm El Sheikh. Miałyśmy lecieć razem w grudniu, ale koniec końców poleciałam sama. Ale sama nie byłam, bo od razu w samolocie poznałam rodaków z mojego hotelu, więc trzymaliśmy się razem. Ten pierwszy pobyt szczegółowo opiszę później. Tak czy inaczej po powrocie do grudniowej Polski, wytrzymałam tydzień i wykupiłam kolejny tygodniowy pobyt przez ETI na styczeń. Nota bene polecam, dobre ceny dla singli mają. I pod koniec tego drugiego pobytu, pojawiła się propozycja pracy w hotelu jako guest relation manager. Fin