Ja nie dam rady? Potrzymaj mi... drinka (part2)

 


Pierwsze zajęcia na kursie nurkowania miały charakter teoretyczny. Nauczyłam się, jak nazywają się poszczególne części sprzętu, co do czego podłączyć, jak sprawdzić czy podłączenie jest poprawne itp. Potem była część praktyczna, czyli pierwsze zanurzenie. Instruktor w tym celu zabrał mnie na głęboki basen, który mieścił się pomiędzy budynkami hotelowymi. Jakby stresu związanego z pierwszym zanurzeniem było za mało, miałam publikę w postaci rosyjskich turystów, z zaciekawieniem obserwujących moje wyczyny z balkonów hotelowych. No ale powiedziało się A (czyli zapłaciło kasę), więc trzeba było powiedzieć B. Zeszłam więc na całe 3 metry 😉 i instruktor zaczął pokazywać mi pierwsze umiejętności. Czyli np. zdjęcie sprzętu pod wodą czy czyszczenie maski. Czy się bałam?    W skali 1-10 określiłabym mój strach jako 12. Co więcej, to pierwsze doświadczenie było… takie sobie. No ale to był basen. A kolejnego dnia już Morze Czerwone. Generalnie, podczas całego mojego pobytu tam, mocno wiało tylko raz. I tylko raz były ogromne fale. Kiedy? No właśnie podczas pierwszego zejścia na dużą głębokość. Oczywiście, głębiej już tych fal nie czuć, ale najpierw trzeba do tej wody wejść. A wejść nie można było z plaży, tylko z pomostu pontonowego, który w tych warunkach chwiał się na wszystkie strony jak podczas silnego trzęsienia ziemi.. No więc idę po tym pomoście, a trzyma mnie dwóch instruktorów, żebym z niego nie spadła. W końcu pomost się skończył i trzeba było zrobić krok do wody. Uwierzcie, co innego jest zrobić ten krok przy pięknej pogodzie i spokojnych falach, a co innego podczas silnego wiatru i z obciążeniem sporym na plecach, gdy podświadomość woła: Nie rób tego, utoniesz! I wtedy należy podświadomości powiedzieć: Fuck off. A potem zamknąć oczy i ten krok zrobić. Co też uczyniłam i wtedy nastała cisza, spokój   i czyste piękno…


I tak sobie teraz myślę, że to Fuck off warto powiedzieć swoim strachom nie tylko na kursie nurkowym... ZAMKNIJ OCZY I SKACZ :)
 

 

 

 

Komentarze

  1. Pani Agato czytam bloga z coraz większym zaciekawieniem. Mega pozytywne wpisy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiedz 'FUCK OFF' swoim strachom - chyba pozostanie moim mottem na zawsze. Boskie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo Agatko! Jestem pod wrażeniem:)❤️

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ja nie dam rady??? Potrzymaj mi ... drinka (part 1)

MĘŻCZYŹNI

Some things just don't change ... HERE I GO AGAIN!