Jak do tego doszło, wiem;)

 


"A co będzie z dziećmi?", "Do faceta lecisz?". Dwa pierwsze pytania moich koleżanek w odpowiedzi na informację, że lecę na miesiąc, a do celowo dłużej do olaboga Egiptu! "Ty to jesteś odważna, podziwiam Cię. Nie boisz się?" Nie wiem, czy jestem odważna, pewnie, że się boję, a podziwiać to można strażaków albo Janinę Ochojską. To, co się stało to po części zasługa mojej pseudo koleżanki Katarzyny, która wystawiła mnie przed wyjazdem na wczasy do Szarm El Sheikh. Miałyśmy lecieć razem w grudniu, ale koniec końców poleciałam sama. Ale sama nie byłam, bo od razu w samolocie poznałam rodaków z mojego hotelu, więc trzymaliśmy się razem. Ten pierwszy pobyt szczegółowo opiszę później. Tak czy inaczej po powrocie do grudniowej Polski, wytrzymałam tydzień i wykupiłam kolejny tygodniowy pobyt przez ETI na styczeń. Nota bene polecam, dobre ceny dla singli mają. I pod koniec tego drugiego pobytu, pojawiła się propozycja pracy w hotelu jako guest relation manager. Finalnie z propozycji wyszła dupa, ale sam pomysł przeprowadzki do Egiptu dał mi do myślenia. No więc myślałam, myślałam i myślałam. A im dłużej myślałam, tym bardziej realny się wydawał. W Pl i tak w większości pracuję zdalnie, więc co za różnica, czy siedzę tam czy pod palemką? Dzieci, owszem są, 2 super chłopaków, ale po pierwsze starszy ma już prawie 18 lat, po drugie drugi w prawdzie mały - 7 lat- ale ma mega fajnego, opiekuńczego ojca, za którym szaleje, po trzecie od 16 lat wychowuję ich sama, po czwarte kto wie, może niedługo zabije mnie guz mózgu, albo inny czort. Może w końcu przyszedł czas dla mnie? Decyzja zapdała, kupiłam bilet, zarezerwowałam mieszkanie. To be on the safe side, kupiłam też bilet powrotny na za miesiąc. I tak właśnie się tu znalazłam.

Komentarze

  1. super blog. własnie o tym myslałam, a ty to po prostu zrobiłaś :) dałaś mi inspirację.dzięki. zabieram się za urządzanie mojego zycia po swojemu. "kto wie,może niedługo zabije mnie guz mózgu, albo inny czort " - to zdanie daje do myslenia. jest jak kubeł zimnej wody. Tak.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ja nie dam rady??? Potrzymaj mi ... drinka (part 1)

MĘŻCZYŹNI

Some things just don't change ... HERE I GO AGAIN!