Some things just don't change ... HERE I GO AGAIN!

 






Ze mną to jest tak, że jak mi się gdzieś spodoba to jeżdżę tam do u..... śmierci. Rekord do tej pory pobiła Ustka, a w zasadzie Lędowo nieopodal. Byłam tam ponad 20 razy o różnych porach roku i w różnym towarzystwie. Z pierwszym mężem, z  pierwszymi teściami, z pierwszym synem, z drugim synem, z oboma synami, z matką, z drugim mężem. Nie byłam chyba tylko z oboma mężami naraz...

No ale do brzegu. Po 5 miesiącach przerwy wróciłam na 2 tygodnie do Sharm w grudniu 2022. Nic nie pisałam wówczas, bo był to trudny dla mnie pobyt, który prawie cały przechorowałam... Nie, nie klątwa faraona. Tej nie miałam nigdy. Ale jakaś infekcja mnie złapała. Było słabo. 

Wyruszam ponownie na ferie pod koniec stycznia. I obiecuję, że blog odżyje. Trzymajcie za mnie kciuki!


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ja nie dam rady??? Potrzymaj mi ... drinka (part 1)

MĘŻCZYŹNI